Obopólne rozluźnienie jest kluczowe by sesja masażu mogła przynieść dobre rezultaty. Dotyczy to nie tylko odbiorcy lecz również – a może i przede wszystkim – osoby wykonującej masaż. To od niej właśnie zależy stworzenie przyjaznej i otwartej atmosfery w której stres może ustąpić. Można nawet śmiało powiedzieć, że zestresowany masujący jeszcze nigdy nie pomógł skutecznie się rozluźnić podobnie zestresowanym tkankom. Co więcej, zestresowany masujący zwykle myślami jest gdzie indziej także trudno mu usłyszeć co mówi (lub krzyczy) do niego ciało masowanego w “tu i teraz”. W takiej sytuacji łatwo o potknięcia oraz niewłaściwy lub zbyt szybki ruch.
Wystarczy jednak gdy odwrócimy sytuację. Nasze rozluźnione ciało zacznie wysyłać rozluźnioną informację. Gdy damy czas i przestrzeń na reakcję oraz wsłuchamy się w ciało masowanego, nie trzeba będzie dopytywać o siłę nacisku. Ciało, które nie czuje się atakowane kolejnymi technikami będzie mogło zaufać temu, co się wydarza. To właśnie zaufanie jest podstawą, dzięki której będziemy mogli wreszcie się odprężyć. Również często przebodźcowany system nerwowy będzie miał szansę na ukojenie.
Miło wtedy po sesji dać sobie chwilę na powrót do rzeczywistości. Dobrze jest nie planować ważnych spotkań lub zadań wymagających pośpiechu. Pracując w stylu Yeshe Nuad zawsze dajemy masowanemu czas na powolne wstanie, napicie się ciepłej wody i spokojne wyjście do świata. Mamy w ten sposób nadzieję, że uda się wtedy spojrzeć na rzeczywistość innymi oczami 🙂
Add Comment